21 listopada spotkaliśmy się w Dyskusyjnym Klubie Książki DKK Kulturalne espresso.
Porozmawialiśmy o książce “On” Zośki Papużanki.
W trakcie spotkania losowaliśmy też tytuł kolejnej lektury oraz ustaliliśmy szczegóły kolejnego spotkania autorskiego, które odbędzie się w ramach działalności naszego klubu.
Poniżej kilka słów o książce od naszego członka klubu, Wojtka Przychodzkiego:
Pani Zośka Papużanka napisała świetną książkę : ,,On”.
Wartość lektury odkrywałem powoli. Mój stosunek do ,,Onego” ewoluował od sentymentalnej
podróży w czasie do Krakowa i Nowej Huty, Polski lat osiemdziesiątych miejsc gdzie Kino Uciecha,
komitety kolejkowe, wyroby czekoladopodobne, gdzie milicjant i solidarnościowiec żyją w swoistej
symbiozie …. do odebrania lekcji tolerancji, szacunku dla inności.
,,On” jest powieścią wielowątkową. Autorka swoją koncepcją dzieła pozostawia czytelnikowi wybór
perspektywy spojrzenia na tekst i nadania mu sensu. Miłośnicy humoru znajdą tu nostalgiczną ironię,
powód do śmiechu, reformatorzy refleksję nad stanem edukacji, feministki argumenty, urodzeni
przed 80-tym rokiem atmosferę młodości … .
Pole wyboru zaczyna się już od problemu kto jest głównym bohaterem powieści. Może nim być:
tytułowy On: bez imienia, cierpiący na autyzm, od pierwszej klasy podstawówki wołają na
niego (nie wyłączając rodziny)- Śpik , dziecko, nastolatek, młody mężczyzna próbujący
rozpaczliwie choć bezskutecznie przezwyciężyć samotność nieprzystosowania;
matka Bożena ( imię pojawia się w powieści tylko raz w nieprzyjemnym kontekście zdrady)
kobieta walcząca z innymi i sobą o zachowanie miłości do dziecka;
bohater zbiorowy: rodzina Śpika, koledzy szkolni, nauczyciele, księża, sąsiedzi, system…;
narrator przyjmujący nader często dość irytującą dla mnie rolę intertekstualnego szaradzisty;
Główny Dyspozytor Ruchu: Bóg, Szatan, Decydent.
Śpik poniżany, wykorzystywany, jest oskarżeniem tzw. normalności w której znajdzie się miejsce
miejsce na robotę, karierę, niewyszukaną zabawę, bezwładność roli społecznej, wszystko podszyte
egoistyczną pustką i okrucieństwem. Wyklepana regułka zamiast wolności, przyjemność zamiast
trudnej miłości, odrzucenie zamiast poświęcenia. Tego wszystkiego tytułowy bohater nie potrafi
zrozumieć. Otaczający świat jest dla niego nienormalny, mówi: ,,Nienormalni wyglądają normalnie.”
Chce się przystosować poczuć częścią inności. Odkrywa regułę: kiedy drudzy się z Ciebie śmieją, choć
nie wiesz dlaczego, śmiej się i ty, wtedy się nie rozpłaczesz (wstrząsająca scena szkolnej akademii z
Leśnym Dziadkiem).
Bezbronny, niepełnosprawny, głupi Śpik okazuje się zwycięzcą świata, choć nikt (łącznie z nim
samym) o tym nie wie. Przeżywa wspaniałą, miłość do Hektora. Miłość w której liczy się zachwyt i
szacunek dla oblubieńca, chęć pozostawienia mu wolności bycia sobą , nie zawłaszczenia.
Prymitywny, regułkowy system edukacji, szkodliwy dla większości, zmusza wrażliwą naturę do
indywidualnego instynktownego trawienia informacji. U Śpika Mickiewicz nosi koszulkę piłkarza Wisły
(wolałbym, by była to Cracovia) z nr 44, Sartre jeżdżąc tramwajem spiera się z Leninem, a Anna
Karenina nie znosi pociągów lecz ma sympatię matki protagonisty. Realizuje choć na chwilę marzenia
zawodowe.
Zośka Papużanka ma wyjątkowy talent do niezwykłych patchworkowych opowieści. Rzuca
czytelnikowi pojedyncze pozornie niezbyt ściśle powiązane obrazy z których odbiorca ma zeszyć
własny produkt, wyciągnąć swoje wnioski, sprawić by ,,Chaos stał się porządkiem, rozkrzyczane,
chwiejnie stojące na nogach postaci w podążającym , wciąż naprzód, wciąż w ciemność tramwaju
[sensu] umilkły i przysiadły grzecznie na krzesełkach, jak dzieci w pierwszej klasie.” Dziękuję autorce,
że choć na chwilę mogłem zostać Śpikiem.
Wojciech Przychodzki