Dramaty Ibsena w praktyce interpretacyjnej ostatnich stu lat okazały się sztukami możliwymi do przełożenia na najrozmaitsze koncepty teatralne; instrumentami, na których wygrać można wiele różnych teatrów. Okazały się też tekstami, które z powodzeniem otwierać można bardzo różnymi kluczami interpretacyjnymi, odsłaniającymi coraz to nowe sensy w rytm licznych metodologicznych zwrotów w dwudziestowiecznej humanistyce. Tom, na który złożyły się trzy dramaty, stanowi zaproszenie do bardzo indywidualnej lektury. Trzy teksty tworzą w niej coś w rodzaju ibsenowskiego trójkąta – niektóre z nitek wiążących jego wierzchołki widać na pierwszy rzut oka, inne wyłonić się mogą dopiero pod wpływem nowych pytań, zadawanych tekstom przez czytelników. I, rzecz jasna, nie tylko utwór Loher czy Fossego ukaże może nieco inne oblicze w zestawieniu ze sztuką Ibsena. Także Mały Eyolf objawić się może w całkiem nowej perspektywie, oświetlony tekstami napisanymi przeszło sto lat później. Wystarczy tylko postawić odpowiednie pytania.